poniedziałek, 30 listopada 2015

O cierpliwości i upartości

Jest takie chińskie przysłowie, że jeśli wystarczająco długo będzie się siedzieć nad brzegiem rzeki, to ujrzymy ciało naszego wroga powoli dryfujące z nurtem. To jest jak dla mnie opis człowieka cierpliwego. Człowiek uparty złapie wroga za głowę i utopi, a później jego ciało wrzuci do rzeki. I być może nawet ktoś cierpliwy je zobaczy. I znowu wszystko sprowadza się do woli. Do tego jak silna jest w człowieku. Człowiek z silną wolą będzie uparty, podczas gdy ktoś o słabszej będzie cierpliwy. Ważną rolę odgrywa również sam cel, do którego jest dążone. Ponieważ są cele, do których nie da się dążyć uparcie. Jak na przykład tramwaj, samemu stojąc na przystanku.
Niby w jakimś stopniu mógłbym się odnieść do siebie samego i tego co robię, ale nie uważam, żebym był właściwym przykładem ponieważ nie jestem zakończonym przykładem. Nie zakończyłem swojego blogowania. Jednak dla dobra wywodu pociągnę ten wątek, bo zawsze potrzebny jest jakiś przykład, a ten jest mi najlepiej znanym. Piszę tę jedną notkę na mniej-więcej tydzień. Na szczęście przychodzą mi pomysły na notki tak, że mogę tak robić. Próbuję również ogarnąć inne moje pomysły, z tym już trochę gorzej, ale też jakoś idzie. Jednak nie mogę powiedzieć, że po za pisaniem mam inny cel. Chciałbym z tego żyć, ale nie jest to jakaś moja wielka fantazja. Tylko, czy faktycznie? Tak po prawdzie nie wyobrażam sobie siebie żyjącego z czegoś innego niż pisanie. Pomyślało mi się również o tym, że z kategorią uporu może w jakiś sposób oddziaływać metodyczność. Może z nią oddziaływać ponieważ jest jakimś opisem uporu. Cierpliwość, przez bycie bierną ciężko w jakiś sposób opisać, zaś upór przez jego aktywność może być albo metodyczny, albo chaotyczny. Metodyczny jest spokojnym doprowadzaniem wątków do końca, zaś chaotyczny jak sama nazwa wskazuje, jest szarpaniem zagadnienia po trochę z każdej strony. I znów zasięgnę do przykładu z własnego życia i twórczości, bo jak już zacząłem, to czemu nie? Jestem uparty, ale chaotyczny. Szarpię nie dość, że każdą sprawę z każdej strony, to jeszcze kilka spraw na raz. I nie wyobrażam sobie, że miałbym się stać metodyczny, ponieważ każde szarpnięcie każdego zagadnienia daje mi pomysły na kolejne kęsy i kolejne sprawy do gryzienia.
I znalazłem kolejne dwa kęsy. Znów bardzo osobiste. Jedno dotyczy mojej nauki języków obcych, a drugie osiągania jakieś abstrakcyjnej idei bycia lepszym człowiekiem. W sprawie tych języków uczę się ich poza szkołą od ponad trzech lat z niezłym wydaje mi się skutkiem. Robię to w miarę metodycznie i jest to coś co daje mi pewne zadowolenie z siebie i poczucie rozwoju. ALE! Nie jest to realizowanie idei bycia lepszym człowiekiem. Ponieważ to realizuję przez choćby podejście do zagubionych turystów i zaoferowanie pomocy. Czasem ją odrzucą, czasem przyjmą. Nie ważne. Nie odpowiadam za wszystkich. Nie jestem wszystkimi. Jestem sobą i robię co mogę, żeby pomóc tym, którzy mają problemy. Jeśli ktoś prosi o pieniądze, czy inną pomoc materialną, pomagam w miarę możliwości. Niby filantropem nie jestem, ale lubię ludzi. Od jakiegoś czasu walczę z tą notką, bo nie mam zielonego pojęcia co dalej pisać, a jednocześnie uparcie dążę do jej wydłużenia, tylko czy słusznie? A może powinienem się uspokoić i cierpliwie poczekać aż przyjdzie mi pomysł na to jak ją dalej pisać? Trochę byłem cierpliwy, trochę uparty i to dało efekty. Przyznam szczerze, że zdarzało mi się siedzieć wpatrzonym w otwartą zakładkę z edytowaniem tego wpisu, a kolejne minuty muzyki rozbrzmiewały mi w czaszce. Kiedy przez jedną piosenkę nie udało mi się napisać choćby zdania, zamykałem stronę i szedłem robić coś innego. Zostało również osiągnięte jednym spontanicznym zrywem pod hasłem:"Wiem jak skończyć ten wpis!". Więc usiadłem i zacząłem go kończyć. Metodycznie, ale ogólnie moja praca jest bardziej chaotyczna ponieważ po za tym wpisem mam jeszcze jeden już w jakimś stopniu stworzony, a po za tym masę innych rzeczy, nad którymi staram się pracować i je rozwijać. Nie mam zamiaru tutaj w żaden sposób wartościować, ponieważ każdy jest inny, pomyślałem jedynie, że może to komuś pomoże w systematyzowaniu własnego światopoglądu, a jednocześnie mi pozwoli się jakoś wypisać.