sobota, 14 kwietnia 2012

O tolerancji rzecz krótka.

Ostatnio dużo słyszę i czytam o tolerancji. A także o tolerancji dla nietolerancji. Czy nietolerancja powinna być tolerowana? Według mnie tak, ponieważ jeśli ktoś uważa się za człowieka tolerancyjnego powinien tolerować wszystko, łącznie właśnie z nietolerancją, choć z drugiej strony czy nie jest to zgadzanie się na wszystko, czy nie jest to apatia, konformizm. Tak, konformizm chyba jest właściwym określeniem tego, choć nie można się nazwać prawdziwie tolerancyjnym jeśli czegoś się nie toleruje. Ja osobiście toleruję nie tolerancję i toleruję wszystko, kilku rzeczy nie rozumiem, albo nie szanuję. Ale jest jak jest i nie w mojej mocy to zmieniać. Część z tego co toleruję jest mi ciężko tolerować, bo są to rzeczy dość sprzeczne z moim oglądem świata, ale z drugiej strony, są takie od czasu dłuższego niż spędzę na tej planecie to co mi do nich, nie wiedziałem, że jestem, aż takim konformistą, bo konformizmem jest zgadzać się na wszystko nawet jeśli coś mi nie pasuje, ale jednocześnie forma jaką przyjąłem obliguje mnie do bycia tolerancyjnym wobec wszystkiego. Forma...Czy powinienem ją tolerować? Jako, że mnie nazywają "lewak"? Przecież "lewacka" wolność zabrania mi bycia nietolerancyjnym, z drugiej strony jak wolność może czegoś zabraniać? Przecież wolność to możliwość robienia czego się żywnie podoba, póki nie robię tym komuś krzywdy. Czy byciem nietolerancyjnym robię komuś krzywdę? Niby poglądy jak karty, trzymaj przy sobie, ale jak już je wykładasz, to komuś może to zrobić krzywdę. Tylko, już odchodząc od tej metafory, "ty masz prawo mieć swoje zdanie, a ja mam prawo mieć je w dupie". Mam nadzieję, że wytrzymacie moje ewentualne błędy, liczę na jakiś odzew od was, moi czytelnicy. W końcu nie po to piszę to, żeby się wygadać, tylko dla swobodnej wymiany poglądów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz