wtorek, 15 września 2015

O szczerości.

Ciągnę myśl z poprzedniej notki...

I tutaj niby mogę, czy też powinienem podać link, ale na ile to będzie kierowane wolą zapoznania Was, moi drodzy Czytelnicy, z moją poprzednią notką i ciągiem myślowym, a na ile zdobyciem kolejnych wyświetleń? Zależy mi na jednym, a przez to na drugim.
Chciałbym, żebyście możliwie w pełni podążali za moim tokiem myślenia, a z drugiej strony wiem, że robi mi to wyświetlenia. Trochę takie niedźwiedzie zamiary.
Czytanie tej notki bez zapoznania się z poprzednią będzie trochę jak czytanie drugiej części dowolnej zwartej serii, czyli takiej gdzie wydarzenia w kolejnych książkach bezpośrednio wypływają z poprzednich.
Zostawię waszej woli i osądowi czy chce wam się wejść na bloga jako takiego i przeczytać całą poprzednią notkę. Ale szukając kolejnych przykładów. Choćby i makijaż można poddać analizie pod tym względem. Tylko pod jakim? Pod względem szczerości rozumianej jako otwartość motywów. Makijaż według mnie może być albo korekcyjny, albo imprezowy, gdzie korekcyjny ma za zadanie kryć niedoskonałości skóry, zaś imprezowy jest ostrym makijażem mającym przykuć uwagę do naszej osoby i jakiegoś konkretnego waloru twarzy z reguły oczu. Tylko, czy któreś jest choćby relatywnie lepsze od drugiego? Niby jak człowiek jest na imprezie to wie, że to makijaż, że pod tym są skazy. Z drugiej strony czy naprawdę na imprezie człowiek przywiązuje wagę do tego, że ktoś ma makijaż na twarzy?
Gombrowicz pisał w swoich Dziennikach o makijażu i czającej się za nim obłudzie. Dostrzegał ją z resztą nie tylko w makijażu, ale i choćby w butach na obcasie.
Ale żeby nie przedłużać rzucę jeszcze jednym tylko przykładem. Otóż:Wegetarianie. Czemu jest tak, że można kupić kotlety sojowe o smaku schabowego? Rozumiem wegetariańską chęć nie przyczyniania się do czyjegoś cierpienia, ale czemu ta chęć musi smakować jak to cierpienie? Może nie jest to złe, ale na pewno niezrozumiałe i dziwne dla mnie. Przeanalizujmy to pod względem tego, czy te motywy są otwarte. Z tego co mówią wegetarianie w przestrzeni publicznej, to tak, są otwarte. Bo albo powołują się na chęć ograniczenia zwierzęcego cierpienia, albo niechęć do jedzenia czegokolwiek z twarzą, albo z jakichś dziwnych przyczyn mięso im po prostu nie smakuje. Tu wróćmy do tych, którzy chcą ograniczyć cierpienie zwierząt. Nie chcę się spierać czy one faktycznie cierpią, ale na pewno i tak umierają i umrą, bo rzeźnie produkują "ile wlezie", a nie " tyle ile się sprzedało w ostatnim miesiącu", więc można by nawet powiedzieć, że jest to marnowanie ofiary tych zwierząt. Uzasadnienie o nie dokładaniu się do tego cierpienia jest właściwsze, bo wygląda jakby ktoś go używający zdawał sobie sprawę z tego, że wszystko aktualnie jest produkowane w trybie "ile wlezie".
Wracając do tematu szczerości, jako jawności motywów, to czy nie byłby piękniejszym Świat, w którym wszyscy są wobec siebie absolutnie szczerzy? Nie ma marketingu, reklam. Jest tylko szczera współpraca PRowa, o której i tak wszyscy wiedzą, że jest opłacona. ALE! Opłacany ręczy swoją reputacją i nie może się zasłonić tym, że to "tylko reklama". Czyli wracamy do odpowiedzialności i konsekwencji pojmowanej tak jak w innej mojej notce, tym razem tej o samodzielnym myśleniu. Czyli jako konsekwencji pojmowanej w sensie cechy i następstw naszych czynów. Czy jesteśmy gotowi jako ludzie z godnością wypić to piwo, które ważymy.

https://www.facebook.com/pages/LordTytusMandarynka/449225425101644

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz