sobota, 30 czerwca 2012

Różne myśli mi się błąkają po głowie.

Tak mi się przypomniało jak znajomy wspominał, że był na marszu z okazji 11 XI rok temu (jest w jednej z tych trzyliterowych organizacji) i wspominał, że w grupie tej prawicowej organizacji zdarzyli się prowokatorzy, z którejś z lewicowych organizacji o równie radykalnym podejściu do sprawy. I tu moje pytanie "po co"? Tak bardzo chcą pokazać jaka ta organizacja jest zła? Jeśli faktycznie im tak na tym zależ to zrobiliby to grając otwarte karty, jakąś teczkę wyciągnęli(tak po prostu, po polsku), albo cokolwiek, a nie tak jak podobno SB robiło przy okazji marszów Solidarności. Przez to porównanie troszkę odwraca się optyka patrzenia. Co nie? Mówi się, że osoby o prawicowych poglądach są mniej inteligentne, ale ile jest w tym propagandy, żeby odciągnąć ludzi na lewą stronę? Bo przecież nikt nie chce być w tych "mniej inteligentnych", przynajmniej z tych, którzy mają poglądy na pokaz, a nie dla siebie. Podobno prawicowcy w ten sposób zaspokajają "poczucie bezpieczeństwa", i znam kilka przypadków, w których tak faktycznie jest, ale jest to poczucie płonne i obecne tylko jeśli mają przewagę liczebną i mogą się większą grupą nad nim słownie pastwić. Choć z drugiej strony to lewica oferuje większy "socjal" i to lewica takimi durnymi prowokacjami podbija sobie samoocenę. Tak mi się teraz pomyślało, że to co pisałem o pastwieniu się słownym, występuje pewno po obu stronach politycznej barykady, bo zawsze się znajdzie, ktoś kogo poglądy są na pokaz i nie potrafi stolerować tego, że ktoś ma inne poglądy. Dlaczego nie mogą uznać, że "my to lewica, oni to prawica, i i my i oni jesteśmy potrzebni", spróbujcie zjeść obiad tylko jedną ręką, wszystko jest bardzo trudne, albo i niemożliwe do zrobienia, tylko jedną ręką. Nawet myszkę trzeba przecież trzymać, żeby w razie czego szybko wyłączyć, dobrze wiecie o czym mówię. Wracając do tematu, we wszystkim potrzebna jest równowaga, w kosmosie, w przyrodzie i w tym burdelu zwanym polityką. Tylko dlaczego tak nie jest? Nie wiem, ale mam nadzieję, że kiedyś tak będzie. Choć jak mówi "Voluspa":"Wszystko jest łatwe w domu", tylko czy tak trudnym jest bycie wyrozumiałym i tolerancyjnym? Odpowiedź na to pytanie zostawiam wam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz